Sporu ciąg dalszy

Jak wynika ze wstępnej analizy nie ma tu podstaw do działań, a jeśli są jak chciałaby Polska Izba Turystyki sprawa należy do co najmiej kontrowersyjnych. Konsumenci zdają sobie podobno sprawę z przewrotności przekazu i doskonale rozumieją konwencję jaka mu towarzyszy. Pani Agata Borowska rzecznik Heyah argumentuje:
- Nikogo nie zamierzaliśmy urazić, nie chcieliśmy też odstraszać od wyjazdów nad morze. To marka dla młodych i oni zrozumieli przekaz. Kolejnym elementem naszej kampanii reklamowej będą imprezy organizowane w nadmorskich miejscowościach. W tej sytuacji zniechęcanie do wyjazdu byłoby co najmniej dziwne. Dodam, że w reklamach radiowych namawialiśmy do nieodbierania telefonów. Czy działalibyśmy przeciwko sobie - pyta. Polska Izba Turystyki nie rezygnuje z powziętych wcześniej żądań tak więc póki co wciąż nie wiemy co zniechęca nas do wyjazdów nad morze: mało łaskawa w tym roku aura czy "groźna łapka". 

oprac: S. Kowalska źródło: Życie Warszawy, 2004.07.23
"Biuro skarg wszelakich" Rafał Pleśniak

Wyraź swoją opinię