Internet z prądu

Przesyłanie danych tą samą siecią, w której płynie prąd, ma niezaprzeczalną zaletę - dane mogą dotrzeć właściwie wszędzie (w Polsce dostęp do sieci energetycznej ma prawie 100 proc. mieszkań). Sama technologia nie zyskała zwolenników nie tylko u nas ale również na świecie ze wzgledu na wysokie koszty rozbudowy infrastruktury.
- Technologia PLC Power Line Communications pozostaje wciąż usługą niszową - mówi Michał Świderek z polskiego oddziału firmy Ascom jednego z głównych producentów sprzętu do przesyłania internetu przez gniazdka.
Ascom testuje obecnie technologię, która umożliwi przesyłanie danych do 200 MB/s (efektywny transfer wyniósłby ok. 85 MB/s).
Sama idea ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników:
- Internet z gniazdka to tylko wierzchołek góry lodowej - przekonuje Raymond Blair, wiceprezes oddziału IBM zajmującego się przesyłaniem danych przez sieci elektryczne cytowany przez serwis News. com. Jego zdaniem zakłady energetyczne będą mogły dzięki tej technologii efektywniej zarządzać swoimi sieciami - np. monitorować na bieżąco wszystkie urządzenia w sieci. A także zdalnie odczytywać liczniki zużycia energii elektrycznej.
Przeciwnicy wskazują właśnie na wysokie koszty wdrożenia, które finalnie uniemożliwią - ich zdaniem - zaproponowanie odbiorcom cen konkurujących z ofertami sieci kablowych i oparatorów.

Nową technologią interesują się jednak poważnie zarówno IBM jak i Google. Jeśli uda im się rozkręcić raczkującą technologię, to na rynku internetowym może pojawić się nowy gracz - sieci energetyczne.
- Google i Goldman inwestujące w technologię PLC - to rzeczywiście robi wrażenie - mówi Joe Laszlo, analityk Jupiter Research - Ale naprawdę nie wiem, co w niej widzą. Zdaniem Laszlo bardziej obiecującą alternatywą w szerokopasmowym dostępie do internetu są bezprzewodowe technologie, takie jak Wi-Max, który może przesłać sygnał internetowy na odległość kilkunastu kilometrów.

oprac: S. Kowalska źródło: Gazeta Wyborcza, 2005.07.30
"Popłyną z prądem?." Tomasz Grynkiewicz

Wyraź swoją opinię