Tysiące mieszkańców Łodzi ma od pewnego czasu zablokowany dostęp do internetu. Mimo że w wielu przypadkach jest im on na co dzień potrzebny w pracy. Winę za ten stan rzeczy ponosi w głównej mierze Netia.

Odcięcie od internetu spowodowane zostało masowym przejściem abonentów Neostrady tp do Netii w pierwszej połowie lutego br. Netia oferowała wówczas tańszy i szybszy internet w 24 godziny od podpisania umowy. Różnice były dość znaczne: w TP SA trzeba było miesięcznie zapłacić 86 zł za stałe łącze internetowe o prędkości 512 Kb/s, a Netia proponowała klientom TP SA za 55 zł miesięcznie dwa razy szybszy Internet: 1 Mb/s. Zmiana operatora była możliwa dzięki nowemu regulaminowi TP, wymuszonemu przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, który pozwalał na szybką rezygnację z usługi Telekomunikacji Polskiej SA i przejście do konkurencji. Szkopuł w tym, że nikt nie przewidział masowości owej migracji. Netia była w stanie przyłączyć około 15 tys. nowych użytkowników, natomiast okazało się, że liczba chętnych sięgnęła 50 tys. W firmie zapanował więc chaos. Oprócz tego, że nie wywiązuje się ona z podpisanych umów, to nie można się do niej dodzwonić. Są już osoby, które zdecydowały się na rozwiązanie umowy z konkurentem TP SA. Netia zarzuca TP SA, że wbrew podpisanej umowie, nie przekazuje firmie wszystkich informacji technicznych o jej byłych klientach, co stanowi jedną z przyczyn opóźnienia. TP SA odpiera zarzut wskazując na pewne i nieuniknione problemy. W celu ułatwienia operacji przełączania klientów powołany został wspólny zespół pracowników obu operatorów.

oprac.: ef, źródło: Express Ilustrowany, 2007.03.01
"Telekomunikacja się ociąga, Netia nie daje rady", (TJ)