Archiwum |
UE popiera budowę gazociągu północnego
Początek budowy gazociągu północnego przewidziany jest pod koniec roku, a w 2010 r. rosyjski gaz popłynie do Niemiec. Polityczny sprzeciw Polski w sprawie tej inwestycji nie spotkał się ze zrozumieniem UE - pisze "Rzeczpospolita". Nasz kraj zwraca obecnie uwagę na zagrożenie ekologiczne wynikające z zalegających na dnie morskim pozostałości z okresu II wojny światowej. Wczoraj debatowano na ten temat w Parlmencie Europejskim. Andris Piebalgs, unijny komisarz ds. energii, powiedział, że już w 2006 r. UE zaliczyła gazociąg północy do tzw. projektów europejskiego znaczenia, które mogą być finansowane z unijnego budżetu. Podkreślił też rosnące zapotrzebowanie Unii na gaz, które ma zaspokoić gazociąg na dnie Bałtyku, a także pomóc w ograniczeniu emisji CO2 i dać nowe miejsca pracy. Budowa gaząciągu jest więc zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym w pełni popierana przez Brukselę i wiekszość krajów Unii. Wątpliwość budzi natomiast wpływ budowy gazociągu na środowisko. Zdaniem niektórych ekspertów, na których powołuje się m.in. Marcin Libicki, eurodeputowany PiS, zagrożenia mogą wynikać z pozostałościami z II wojny światowej. Pełny raport w tej sprawie ma przygotować do czerwca Komisja Petycji PE. Własną ocenę wpływu na środowisko mają też przedstawić inwestorzy. Od raportu i oceny będzie zależało wydanie zgody na budowę gazociągu. Do innej wady projektu należy też jego rosnący koszt budowy szacowany obecnie na 12 mld euro, a trzeba pamiętać, że zapłacą za niego wszyscy konsumenci unijni. Projekt budowy realizowany jest przez spółkę Nord Stream, należącą do rosyjskiego Gazpromu oraz niemieckich firm BASF i E.ON. Alan Riley, ekspert brukselskiego instytutu CEPS, ostrzegał, że Nord Stream będzie w przyszłości wykorzystywać swoją dominująca pozycję, dlatego sprawą powinna zająć się KE.(I)
|
Panel KlientaOferty usług
|